(nie)OFICJALNE Forum Szkolne (nie)OFICJALNE Forum Szkolne
Czyli wszystko co w budzie zabronione.. :]
(nie)OFICJALNE Forum Szkolne
FAQFAQ  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ProfilProfil  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  GalerieGalerie  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości  ZalogujZaloguj 

Dowcipy
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum (nie)OFICJALNE Forum Szkolne Strona Główna -> Humor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
thedead1
Wielka Pleśń



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:38, 08 Wrz 2005    Temat postu: Dowcipy

Ja zacznę:

Siedzą dwaj wariaci na drzewie i udają gruszki. Pyta się pierwszy:
-dojrzałeś?
-nie- odpowiada drugi. Sytuacja powtarza się 2 razy i za trzecim, ponownie, pyta się:
-dojrzałeś?
-tak.
-no to spadaj.


Po najbiedniejszej dzielnicy Rumuni ucieka kromka chleba przed glodnymi Rumunami
...ucieka i ucieka, w prawo, w lewo, az w koncu przebiega przez podworko, gdzie stoi sobie wyluzowany schabowy i pali faje
Zdesperowana kromka chleba krzyczy do schabowego
-"Schabowy uciekaj! Rumuny nadbiegaja! Nie zal ci zycia?"-
Na to schabowy zaciaga sie faja i odpowiada - "Mnie tu nie znaja!



Na budowie brygadzista mówi do pracownikow:
- dzisiaj przyjezdza inspekcja i ma byc ostry zapierdol
Kiedy inspekcji nie było, pracownicy siedzieli, pili wino i palili fajki. Nagle przyjechała inspekcja i wszyscy wzieli się do pracy chwytając sie za co było. Jozek wziąl taczke i biega w tą i we tamta. Nagle zatrzymuje go inspektor i się pyta:
- dlaczego pan tak biega z pustą taczką?
Na to pracownik:
- panie, taki zapierdol, ze nie ma kiedy załadowac!


Jeden gościu był kiedyś tak załamany, że postanowił się zabić. Poszedł nad rzekę, gdzie było wielkie drzewo. Chciał się powiesić na jednej z gałęzi, ale zauważył, że na tej gałęzi siedzi jakiś facet. Pyta się go:
- Coś ty za jeden?
- Święty Mikołaj. A czemu chcesz sie zabić?
- No bo dom musiałem sprzedać, bo długi miałem, żona ode mnie odeszła i nie mam już po co żyż.
- No to ja ci pomogę. Dam ci już prezent. Dom jest już twój.
- A co z żoną?
- Czeka na ciebie w domu.
- Dziękuje, a jak ci się mogę odwdzięczyć?
- Hmm... obciągnij mi.
- Co? W sumie tu nikogo nie ma. A co mi tam.
Facet obciąga Mikołajowi i w pewnym momencie Mikołaj głaszcze faceta po głowie i się pyta:
- Ile ty masz lat?
- 40
- I ty jeszcze w świętego Mikołaja wierzysz?


Dzwoni gościu do masarni i pyta:
- macie tam kurze łapki?
Po chwili namysłu: - no mamy.
- A macie świńskie ryje?
- no mamy.
- To musicie śmiesznie wyglądać


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez thedead1 dnia Sob 10:06, 10 Wrz 2005, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
geb
Zwietrzały Spirytus



Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nebraska

PostWysłany: Czw 21:34, 08 Wrz 2005    Temat postu:

Dyrektor ośrodka dla "niepełno-sprytnych"nr 8 i 1/3 spotyka swojego podopiecznego na przechadzce z grzebieeniem przyczepionym do smyczy.
-O! widze ,że ma pan ładnego pieska!
-Ależ panie dyrektorze to nie jest pies! to jest grzebień!
Zmieszany dyrektor odchodzi; pensjonariusz odwraca się w stronę ciągniętego za sobą grzebienia i mówi:
-I on uwieżył w to ,że jesteś grzebieniem!....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kemadas
Administrator



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tadżykistan

PostWysłany: Czw 21:35, 08 Wrz 2005    Temat postu:

Festiwal w Sopocie, Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie.. publika szaleje:
- Jeszcze raz, jeszcze raz , jeszcze raz!
... No dobra, to zaśpiewała.
Skończyła a publika ... jeszcze raz .. No i tak trzeci, czwarty piąty
... dziewiąty raz ...W końcu już zrezygnowana mówi do publiczności:
- Kochani ale ja już nie mam siły śpiewać ...
A publiczność:
- ... śpiewaj aż się nauczysz !


Żona przychodzi do domu i szczebiota do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzyłam - mój rozmiar!!! Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, czapka z norek wisi. Przymierzyłam - mój rozmiar!!!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wyciągam wczoraj spod poduszki bokserki - i nie mój rozmiar!!!


Pesymista widzi ciemny tunel.
Optymista widzi światełko w tunelu.
Realista widzi światło pociągu.
A maszynista widzi trzech debili na torach.


i moj ulubiony ;] :
Do fabryki fso w latach 80-tych na wizytację przyjeżdża prezydent USA Ronald Roeagan - pierwsze co zrobił po wejściu
to spytał pracującą załogę o pracownika Maliniaka. Usłyszał odpowiedź gdzie go może znaleźć i udał się w wybranym kierunku.
Podszedł do niego i przywitał się jakby to był jego największy kolega.
Po wizytacji jeszcze raz podszedł do Maliniaka - pożegnał się i odleciał do stanów.
Po miesišcu do tej samej fabryki przyjeżdża prezydent ZSRR Michaił Gorbatschow i sytuacja się powtarza.
Prezydent rozpił się z Maliniakiem, nawet specjalnie przywiezioną na tą okazję wodkę. Szef fabryki podchodzi na następny dzień do Maliniaka i pyta:
- Skąd wy takich ludzi znacie?
Na to Maliniak odpowiada:
- A jeździło się trochę po świecie...
- Ale papieża to wy chyba osobiście towarzyszu Maliniak nie znacie?
- Jak to nie? Karol? Toć to mój najlepszy przyjaciel z czasów młodosci! Jak szef chce to pojedziemy do
Watykanu i na własne oczy szef zobaczy jak pozdrawiam z papieżem pielgrzymów. - Załozyli się o tysišc
dolarów, że Maliniak tego nie zrobi. Wybrali się następnie do Watykanu służbowym samolotem dyrektora fabryki - stojš na placu św. Piotra i Maliniak mówi:
- to szef niech tu poczeka, a ja idę pozdrawiać pielgrzymów.
Po chwili ku ogromnemu zaskoczeniu szefa Maliniak stoi z Papieżem na balkonie bazyliki watykańskiej i
pozdrawia pielgrzymów - nie minęło pół minuty jak szef zasłabł. Maliniak szybko dobiegł do szefa, cuci
go.
Gdy ten odzyskał przytomność Maliniak mówi:
- już wszystko dobrze - nie musi mi szef dawać tych pieniędzy, zresztš mam ich tyle, że nie potrzebuję.
Szef doszedł do siebie i mówi:
- To nie o to chodzi... Przed chwilą stanęła koło mnie grupka Arabów i jeden z nich spytał: "Co to za facet w białym stoi koło Maliniaka?"

EDIT
i jeszcze kilka Blue_Light_Colorz_PDT_04

Idą dzieci przez pole minowe, wesoło wymachując rączkami i nózkami na 4km

Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi. Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.


Szybkościomierz samochodu Bormanna pokazywał 80 km/h. Obok szedł Stirlitz udając, że nigdzie się nie spieszy.


Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.


Stirlitz ukradkiem karmił niemieckie dzieci. Od ukradka dzieci puchły i umierały.


Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia, ale Stirlitz ich przechytrzył. Uciekł przez wejście.


Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Mueller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością.


Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.


Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant. - To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma - powiedział jeden z siedzących przy stole. Stirlitz wypił kawę i wyszedł.
- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci. Zaczęła się zadyma.


Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy. - Otwieraj! - krzyknął Mueller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.


Stirlitz się zamyślił. Spodobało mu się to, więc zamyślił się jeszcze raz.


Stirlitz szedł ulicami Berlina, coś jednak zdradzało w nim szpiega: może czapka-uszanka, może walonki, a może ciągnący się za nim spadochron?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
krzysiekk
Administrator



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:14, 09 Wrz 2005    Temat postu:

Mama pyta Anię, która chodzi do zerówki
- Ile jest 3+4?
- 7 odpowiada Ania.
- A 7+4?
- Nie wiem. Do 11 jeszcze nie liczyliśmy.

- 2 -

Dla eksperymentu zamknięto w celach fizyka teoretyka, fizyka doświadczalnego i matematyka. Dano im tylko konserwę, która wystarczy na tydzień, ale nie dano otwieracza. Po tygodniu otwierają celę fizyka doświadczalnego. Straszny syf, cała cela uwalana konserwą, fizyk siedzi najedzony.
-Co pan zrobił?
- Rzucałem konserwą, aż się otworzyła.
Otwierają celę fizyka teoretyka. fizyk siedzi najedzony i zadowolony. Jest czysto, tylko ściany są opisane wzorami.
- Co pan zrobił?
- Policzyłem, pod jakim kątem trzeba ją rzucić, żeby się otworzyła.
Otwierają celę matematyka. Matematyk leży martwy, konserwa jest nie otwarta. Na ścianie tylko jeden mały napis. Zbliżają się i czytają: "dany jest walec"...

- 3 -

Matematyk, lekarz i prawnik rozmawiają, czy lepiej mieć żonę, czy kochankę.
Lekarz mówi: żonę. Żonaci żyją dłużej, zdrowiej się odżywiają i mniej się stresują.
Prawnik mówi: kochankę. Z rozwodem to takie koszty i trudności...
Matematyk mówi: Żonę i kochankę. Bo gdy żona myśli, że jest się u kochanki, a kochanka, że jest się u żony, można spokojnie zajmować się matematyką.

- 4 -

Siedzą funkcje w okopie, a tu nagle biegnie ciąg i mówi uciekajcie bo idą Niemcy i was zróżniczkują.
Wszystkie uciekły jedna została, przyszli Niemcy: "Czemu nie uciekłaś?" - "Bo ja jestem " - "Hehe ale my różniczkujemy po dy".

- 5 -

Gauss spierał się z Avogadrą o istotę praw naukowych. Słynny matematyk twierdził, że prawa istnieją tylko w matematyce, chemia natomiast nie może zwać się nauką ścisłą. Avogadro był innego zdania - przyznawał wprawdzie, że matematyka jest koroną nauk przyrodniczych, bez nich jednak straciłaby swoje realne znaczenie. Gauss uniósł się wówczas i powiedział, że chemia może spełniać dla matematyki jedynie rolę służki. W odpowiedzi na tę obrazę Avogadro w obecności matematyka spalił dwa litry wodoru w jednym litrze tlenu i otrzymawszy z tego dwa litry pary wodnej zawołał z triumfem:
- Widzi pan! Gdy chemia zechce, potrafi uczynić, że 2+1= 2. Co na to pańska matematyka?

- 6 -

Matematyk i fizyk dostali po desce z dwoma wbitymi gwoździami
tak, że jeden jest wbity do końca, a drugi trochę wystaje.
Poproszono ich by je wyciągnęli.
Fizyk zadumał się, zastosował dźwignię i już pierwszego gwoździa nie ma, z drugim też jakoś się wymęczył.
Matematyk spojrzawszy na deskę po chwili zadumy stwierdził:
- hmm... przypadek z gwoździem wbitym do końca jest ciekawszy.
I zajął się tym przypadkiem ... Po długich męczarniach udało mu się wyciągnąć gwóźdź wbity do końca, został więc ten niedobity.
Patrzy... myśli...
- hmm... a ten przypadek możemy sprowadzić do rozwiązywanego uprzednio problemu. I wbił gwóźdź do końca...

- 7 -

Inżynier:
- Jak można sobie coś wyobrazić, co występuje w 9-cio wymiarowej przestrzeni ?
Matematyk:
- Po prostu najpierw wyobrażam to sobie w N-wymiarowej przestrzeni, a potem zakładam, ze N=9.

- 8 -

- Czy przez każde trzy, dowolnie położone w przestrzeni punkty można poprowadzić prostą? - TAK - ale jest jeden warunek! Prosta musi być odpowiednio gruba.

- 9 -

Trzech podróżników - baloniarzy zabłądziło we mgle. Gdy wreszcie mgła się rozwiała, zauważyli, że wiszą nisko nad ziemią, a z dołu przypatruje się im mężczyzna o inteligentnym wyglądzie, w rogowych okularach.
- Panie kochany, gdzie my się znajdujemy?
- (po chwili zastanowienia) hmm..., znajdujecie się w balonie!!!
- Ach, to pan jest matematykiem!
- Jak się domyśliliście?
- Bo odpowiedz pańska była przemyślana, precyzyjna, ścisła i bezużyteczna!

- 10 -

Twierdzenie o lokalnych geniuszach:
"Dla każdego matematyka istnieje otoczenie, w którym jest on najwybitniejszy."

- 11 -

Dwóch matematyków siedzi na drzewie w parku, nagle nad ich głowami przelatuje wektor, po chwili następny (liniowo niezależny w stosunku do poprzedniego) i tak jeszcze parę razy. W końcu jeden z matematyków pyta:
- Co się dzisiaj dzieje z tymi wektorami?
Na co odpowiada drugi:
- Pewnie mają gdzieś tutaj w sąsiedztwie bazę.

- 12 -

Inżynier, fizyk i matematyk dostali taką samą ilość siatki ogrodzeniowej oraz polecenie otoczenia nią jak największego obszaru.
Inżynier ogrodził obszar w kształcie kwadratu.
Fizyk jako osoba troszkę bardziej inteligentna otoczył obszar w kształcie idealnego koła i stwierdził iż lepiej się nie da.
Matematyk natomiast postawił ogrodzenie byle jak, po czym wszedł do środka i powiedział: Jestem na zewnątrz.

- 13 -

Trzech mężczyzn obserwuje dom. W pewnym momencie do domu wchodzą dwie osoby. Za pół godziny wychodzą trzy.
Biolog mówi: Rozmnożyli się.
Fizyk: Nie, to błąd pomiaru.
Matematyk: Jak do środka wejdzie jeszcze jedna to dom będzie pusty...

- 14 -

Pewnemu profesorowi matematyki zepsuł się kaloryfer. Nie wiedział jak to naprawić, więc wezwał hydraulika. Ten chwilę postukał i naprawił. Profesor jak się dowiedział ile ma zapłacić, mina mu zrzedła.
- Panie majster. Dlaczego to tyle kosztuje?
- To jest dużo?
- To pół mojej pensji.
- Gdzie pan pracuje?
- Jestem pracownikiem naukowym na wydziale matematyki.
- Panie, przyjdź pan do nas. Tygodniowy kurs i naprawia pan kaloryfery. Tylko nie przyznawaj się pan do wykształcenia. Skończył pan 7 klasę i nic więcej. U nas tylko takich przyjmują.
Profesor poszedł na kurs i zaczął pracować. Po roku szefostwo zarządziło podnoszenie kwalifikacji i wszyscy musieli skończyć podstawówkę. Na pierwszej lekcji matematyki profesor został przywołany do tablicy. Kazano mu napisać wzór na pole koła. Niestety jak na złość zapomniał go. Wyprowadza więc go. Pisze, pisze i ma wynik: P= - pi*r2. Błąd, pole nie może być ujemne. Sprawdza obliczenia, wszystko dobrze. Odsuwa się od tablicy, a z sali słychać szepty kolegów:
- Zmień granicę całkowania...

- 15 -

Na zakończenie egzaminu ustnego profesor zadaje studentowi ostatnie pytanie:
- Proszę mi powiedzieć, jakiego koloru są liście na tamtym drzewie?
- Zielonego - odpowiada spokojnie student
- To proszę przyjść jak będą żółte.

- 16 -

Co to jest pochodna z imprezy?
Jest to ilość alkoholu, jaką można kupić za butelki po tejże imprezie.

A kiedy można powiedzieć, że była niezła impreza?
Jak druga pochodna jest dodatnia.

- 17 -

Ewolucja metod nauczania matematyki na przykładzie zadań egzaminacyjnych

1962 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę 100 dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji drewna wynosił 4/5 jego ceny, oblicz zysk drwala.

1972 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za sumę 100 dolarów. Wiedząc, że koszt produkcji wyniósł 4/5 jego ceny, czyli 80 dolarów, oblicz zysk drwala.

1982 : (nowy program matematyki) Drwal dokonał wymiany zbioru T tarcicy na zbiór P pieniędzy. Moc zbioru P wyrażona w liczbach kardynalnych wyniosła 100, przy czym każdy z jego elementów jest wart 1 dolara. Zaznacz w kwadratowej tabeli 100 punktów, aby przedstawić graficznie elementy zbioru P. Zbiór kosztów produkcji zawiera 20 elementów mniej niż zbiór M. Przedstaw zbiór K jako podzbiór M i odpowiedz na pytanie : jaka jest moc zbioru Z zysku wyrażona w liczbach kardynalnych ?

1992 : Drwal sprzedał ciężarówkę tarcicy za 100 dolarów. Koszt produkcji drewna wyniósł 80 dolarów, a zysk drwala 20 dolarów. Zakreśl liczbę 20.

2002 : Ścinając stare piękne i bezcenne drzewa, ekologicznie niezorientowany drwal zarobił 20 dolarów. Co myślisz o takim sposobie na życie ? W podgrupach postarajcie się przygotować teatrzyk przedstawiający, jak czują się leśne ptaszki i dzika zwierzyna.

- 18 -

Na pewnym roku profesor Łojasiewicz na początku dwugodzinnego wykładu wypowiedział twierdzenie mające postać równoważności, po czym przez prawie dwie godziny pracowicie dowodził go w jedną stronę. Udowodnił. Na pół minuty
przed końcem wykładu spojrzał na tablicę i stwierdził "A w drugą stronę to jest trywialne". Dobra -słuchacze byli już tak zmęczeni dwugodzinnym dowodem, że uwierzyli na słowo.
Przed egzaminem nikt jakoś owej trywialności dostrzec nie mógł, nikt też nie miał śmiałości zapytać profesora. Trudno, poszli na egzamin nie znając dowodu w druga stronę.

Jeden z pierwszych egzaminowanych studentów został poproszony o wypowiedzenie i przedstawienie szkicu dowodu tego właśnie twierdzenia. Wypowiedział, przedstawił szkic w jedną stronę i rzekł "A w drugą stronę to jest trywialne". Profesor zamilkł i zamarł w bezruchu. Trwał tak kilka minut po czym powiedział "Ma pan rację, to jest trywialne. Bardzo dobrze."

- 19 -

Z humanistów śmieją się inżynierowie, z inżynierów śmieją się fizycy, z fizyków śmieją się matematycy, z matematyków filozofowie, a z tych ostatnich wszyscy się śmieją

- 20 -

Na egzaminie ustnym znudzony wywodami studenta profesor zadaje pytanie:
- Czym według Pana powinien być egzamin?
- Rozmową dwóch fachowców - odpowiada student
- Więc co należy zrobić, jeśli jeden z nich okazuje ignorancję przedmiotem?
- Wziąć indeks i wyjść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
thedead1
Wielka Pleśń



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:52, 09 Wrz 2005    Temat postu:

Kurde, to żeś zapodał mega śmieszne kawały Krzysiu. Ubaw po pachy... :>Neutral Przegrywasz! Adam - brawo Blue_Light_Colorz_PDT_16Blue_Light_Colorz_PDT_16

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
krzysiekk
Administrator



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:33, 09 Wrz 2005    Temat postu:

jak ktoś je rozumie to go śmieszy

[mod]: Kawał 11 wymiata w swej karolowatości Blue_Light_Colorz_PDT_16Blue_Light_Colorz_PDT_16 nie moge... jak ktoś może takie kawały wymyślaćBlue_Light_Colorz_PDT_15 I po co edytowałeś wulgaryzmy? Bez nich kawał nie działa tak jak trzeba, coś napisałem tobie na początku dot. wulgaryzmów w dowcipach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kemadas
Administrator



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tadżykistan

PostWysłany: Śro 16:11, 14 Wrz 2005    Temat postu:

Krzyśka też są dobre Blue_Light_Colorz_PDT_07

Kilka nowych:

Stalin też mówił o Europie bez granic...


W pewnym mieście grasował straszny smok. Mieszczanie nie mogli wytrzymać, więc udali się po pomoc do jednego z trzech rycerzy. Wielki Rycerzu - mówią - pomóż nam, smok gwałci dziewice, zabija mężczyzn, pożera dzieci i kobiety. Wielki rycerz na to - Dajcie mi miesiąc na ułożenie planu. Mieszczanie na to - Co ty człowieku, za miesiąc to smoka nas tu wszystkich wytłucze. I poszli do drugiego rycerza. Średni Rycerzu - pomóż etc. Ten chciał się znowu zastanawiać dwa miesiące więc poszli do trzeciego rycerza. Mały Rycerzu - pomóż etc. Na to Mały Rycerz łap za miecz, zakłada zbroję, objucza konia i już jest gotowy do drogi. Pytają więc mieszczanie. Jak to czcigodny Mały Rycerzu, Wielki Rycerz chciał się zastanawiać miesiąc, Średni Rycerz dwa miesiące, a Ty tak od razu?! Na to Mały Rycerz
- Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier.....!



Słyszy facet strzały w szafie, otwiera ją, a tam marynarka wojenna.




- Mamusiu, czy ty mnie kochasz?
- Tak, bardzo.
- To rozwiedź się z tatą i wyjdź za tego lodziarza, co mieszka naprzeciwko.


Co to jest: duże, czerwone i jak wchodzi, to aż miło?
- Święty Mikołaj!


Co to jest tapczan?
- Jest to przyrząd do pokojowego wykorzystania energii jądrowej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
krzysiekk
Administrator



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:50, 14 Wrz 2005    Temat postu:

- 21 -

Rektor uczelni do pracowników wydziału fizyki:
- Dlaczego wasz wydział ciągle pożera tyle pieniędzy z budżetu na te swoje przyrządy i laboratoria ? Czy choć raz nie możecie, tak jak dział matematyki, kupić sobie papier, ołówki i kosze na śmiecie albo tak jak wydział filozofii papier i ołówki ?

- 22 -

Spytano kiedyś Kartezjusza:
- Co jest więcej warte: wielka wiedza czy wielki majątek?
- Wiedza - odpowiedział Kartezjusz.
- Jeśli tak, to dlaczego tak często widzi się uczonych pukających do drzwi bogaczy, a nigdy odwrotnie?
- Ponieważ uczeni znają dobrze wartość pieniędzy, a bogacze nie znają wartości wiedzy.

- 23 -

Rozmawiają dwaj profesorowie matematyki: -
- Dasz mi swój nr telefonu ?
- No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piątej. Suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn 2160.
- W porządku, zapisałem - 256 343.
- Zgadza się. Nie zapomnisz?
- Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7.

- 24 -

Jaka jest różnica miedzy: fizykiem, inżynierem i matematykiem ?

Jeśli inżynier wejdzie do pokoju i zobaczy pożar na środku oraz kubeł wody w rogu, to
weźmie kubeł, poleje wodą ogień i w ten sposób go ugasi.

Jeśli fizyk wejdzie do pokoju i zobaczy pożar na środku oraz kubeł wody w rogu, to weźmie wiadro i poleje wodą dookoła ognia, pozwalając pożarowi samemu zgasnąć.

Jeśli matematyk wejdzie do pokoju i zobaczy pożar na środku oraz kubeł wody w rogu, to
przekona siebie, że istnieje jakieś rozwiązanie tej sytuacji i wyjdzie.

- 25 -

Rektor uczelni do pracowników wydziału fizyki:
- Dlaczego wasz wydział ciągle pożera tyle pieniędzy z budżetu na te swoje przyrządy i laboratoria ? Czy choć raz nie możecie, tak jak dział matematyki, kupić sobie papier, ołówki i kosze na śmiecie albo tak jak wydział filozofii papier i ołówki ?

- 26 -

- Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...

- 27 -

Proszę pani! Gdy mnożymy ułamek dziesiętny przez 10, to przesuwamy przecinek w stronę okna czy w stronę drzwi?

- 28 -

Jasio:
- Przyniosłem dziś do szkoły dwie kanapki.
Nauczycielka matematyki:
- Jasiu, wyrażaj się poprawnie! Mówi się dwuelementowy zbiór kanapek.

- 29 -

Po klasówce z matematyki rozmawia dwóch kolegów.
- Ile zadań rozwiązałeś?
- Ani jednego. A ty?
- Ja też ani jednego. I pani znowu powie, że ściągaliśmy od siebie.

- 30 -

Nauczyciel matematyki wyjaśnia dzieciom, że połowy są zawsze równe. Po chwili dodaje: co będę wam dużo tłumaczył i tak większa połowa nie zrozumie.

- 31 -

Dla eksperymentu zamknięto w celach fizyka teoretyka, fizyka doświadczalnego i matematyka. Dano im tylko konserwę, która wystarczy na tydzień, ale nie dano otwieracza. Po tygodniu otwierają celę fizyka doświadczalnego. Straszny syf, cała cela uwalana konserwą, fizyk siedzi najedzony.
-Co pan zrobił?
- Rzucałem konserwą, aż się otworzyła.
Otwierają celę fizyka teoretyka. fizyk siedzi najedzony i zadowolony. Jest czysto, tylko ściany są opisane wzorami.
- Co pan zrobił?
- Policzyłem, pod jakim kątem trzeba ją rzucić, żeby się otworzyła.
Otwierają celę matematyka. Matematyk leży martwy, konserwa jest nie otwarta. Na ścianie tylko jeden mały napis. Zbliżają się i czytają: dany jest walec...

- 32 -

Matematyk, lekarz i prawnik rozmawiają, czy lepiej mieć żonę, czy kochankę.
Lekarz mówi: "Żonę. Żonaci żyją dłużej, zdrowiej się odżywiają i mniej się stresują."
Prawnik mówi: "kochankę. Z rozwodem to takie koszty i trudności..."
Matematyk mówi: "Żonę i kochankę. Bo gdy żona myśli, że jest się u kochanki, a kochanka, że jest się u żony, można spokojnie zajmować się matematyką."

- 33 -

Suma ??? A, to taka długa msza w kościele w samo południe...

- 34 -

Pewien biznesmen chciał założyć bardzo dochodową hodowlę krów, żeby sprzedawać tanie smaczne mleko. Jednak bilans kosztów i dochodów nie satysfakcjonował go. No więc wynajął genetyka, ekonoma i matematyka aby każdy wymyślił jak usprawnić całe przedsięwzięcie.
Najpierw przychodzi ekonom, przed jakąkolwiek prezentacją biznesmen zadaje pytanie o koszty.
-3 miliony dolarów-pada odpowiedź po czym ekonom traci prace.
Następnego dnia przychodzi Genetyk, znowu pada pytanie o koszty.
-5 milionów dolarów-i genetyk jest chwilowo bezrobotny.
Trzeciego dnia przychodzi matematyk, znowu to samo pytanie.
-2 dolary i 15 centów
Biznesmen wyskakuje z fotela i wyrywa podekscytowany notatki matematyka z jego rąk, po czym nie mogąc powstrzymać entuzjazmu otwiera teczkę z planami i zaczyna czytać na głos.
- Najpierw rozważmy sferyczną krowę...

- 35 -

Profesor na egzaminie ustnym z matematyki pyta studenta:
- Co to jest różniczka?
A Student po chwili zastanowienia odpowiada:
- Wynik odejmowanka Panie Profesorze.

- 36 -

W szkole artylerii:
- Panowie podoficerowie, widoczną tu górę przestrzelić można pod kątem, którego sinus jest równy półtora.
- Panie kapitanie, mnie zawsze uczono, że sinus jest mniejszy niż 1.
- W zasadzie podchorąży, to macie rację, ale w warunkach bojowych wszystko jest możliwe.

- 37 -

- Co powinien wiedzieć student?
- Wszystko!
- Co powinien wiedzieć asystent?
- Prawie to wszystko, co student.
- A adiunkt?
- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.
- Docent?
- Gdzie jest ta książka.
- A co powinien wiedzieć profesor?
- Gdzie jest docent...

- 39 -

Skąd biorą się dzieci?
dzieci + zapałki = pożar
pożar - zapałki = dzieci

- 40 -

Aksjomat Cole'a: Suma inteligencji na planecie jest stała - liczba ludności rośnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
geb
Zwietrzały Spirytus



Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nebraska

PostWysłany: Czw 18:13, 15 Wrz 2005    Temat postu:

Uczyć to można na uniwersytetach ,a nie na błędach!

Zazdrość, to świadczone sobie odszkodowanie wobec cudzego sukcesu...

Staś mówi do Zuzi: jak morzesz to prześlij mi swoje foto,.... bo moja sąsiadka nie wierzy w UFO!

Kształtuj się sam! Bo inaczej inni cię ukształtują..

Życie podobne jest do gry komputerowej... z cudowną grafiką i genialnym dżwiękiem....

LINU i X is like a wigwam, no windows, no gates and apache inside ............ Blue_Light_Colorz_PDT_06

To do is to be (Socrates), To be is to do (Plato)
, Do be do be do (Sinatra)

Róże są czerwone, fiołki fioletowe....
.... Frankenstein paskudny ,
... Ale co stało się tobie??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
DaVinci
Zwietrzały Spirytus



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:36, 16 Wrz 2005    Temat postu:

Zajebisty dowcip roku !

Po czym poznać że blondynka siedziała przy komputerze ?
Oczywiście po śladach szminki na Jojsticku!
__________________________________

A dlaczego Blondynki nie urzywają wibratorów?
Bo od wibratora zemby bolą!

Blue_Light_Colorz_PDT_16Blue_Light_Colorz_PDT_16Blue_Light_Colorz_PDT_16Blue_Light_Colorz_PDT_16Blue_Light_Colorz_PDT_16Blue_Light_Colorz_PDT_16Blue_Light_Colorz_PDT_16


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Małż Pradawny
Pieczarka



Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malbork

PostWysłany: Sob 17:05, 17 Wrz 2005    Temat postu:

kawaly w ogole bez sensu:

Leci beznogi kasztan i mysli " po co mi czolg jesli nie jem makaronu". Jaki z tego moral?
-ketchup pudliszki z silikonowym zaworkiem

Leci łodz podwodna a kapitan na to kwasna ta cherbata. jaki z tego morał?
-nie stawiaj roweru kolo lodowki bo ci piwnice zaleje

Bajeczka o porzeczce.
Po rzeczce płynie gówno w torebeczce.

Wchodzi facet do windy a tu szyny odjezdzaja.

Wchodzi facet do windy, a tam wąż myje nogi

Idzie Jasiu ulicą nagle zaczepia go pan i mówi:
- Te chłopczyk, gdzie mieszkasz?
Jasio mówi:
- Co cie to?
I pan mówi:
- Nie to nie

Płynie facet łodką po chodniku podchodzi do niego drugi i pyta:
- Przepraszam która godzina?
A ten wyjmuje termometr i mówi:
-Środa.

Wchodzi facet do tramwaju, patrzy a tu mu przystanek odjeżdza

Idzie trzech golasów:jeden w mundurze , drugi w kapciach i w stroju kąpielowym a trzeciego nie było.Płynęli rowerem po mokrej pustyni gdzie od lat nie padało.Spotkali leppera a ten im powiedział że nie ma bananów.więc weszli na drzewo jagodowe gdzie roiło sie od fioletowych truskawek.lapper powiedział : nie zrywajcie kasztanów a oni zdjęli Jasia z drzewa.Następnie spali jedząc porzeczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kemadas
Administrator



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tadżykistan

PostWysłany: Nie 8:09, 18 Wrz 2005    Temat postu:

najlepsze dowcipy jakie dotąd słyszałem Blue_Light_Colorz_PDT_06 Blue_Light_Colorz_PDT_07 Blue_Light_Colorz_PDT_05 Blue_Light_Colorz_PDT_03 Blue_Light_Colorz_PDT_06 Blue_Light_Colorz_PDT_01 Blue_Light_Colorz_PDT_04

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Komandos
Złooooooo.. ;[



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Malbork

PostWysłany: Nie 16:09, 18 Wrz 2005    Temat postu:

Wszystkie kawała całkiem, całkiem... Blue_Light_Colorz_PDT_07

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Łoś
Złooooooo.. ;[



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: fromlas

PostWysłany: Nie 21:29, 18 Wrz 2005    Temat postu:

Kemadas napisał:
Do fabryki fso w latach 80-tych na wizytację przyjeżdża prezydent USA Ronald Roeagan - pierwsze co zrobił po wejściu
to spytał pracującą załogę o pracownika Maliniaka. Usłyszał odpowiedź gdzie go może znaleźć i udał się w wybranym kierunku.
Podszedł do niego i przywitał się jakby to był jego największy kolega.
Po wizytacji jeszcze raz podszedł do Maliniaka - pożegnał się i odleciał do stanów.
Po miesišcu do tej samej fabryki przyjeżdża prezydent ZSRR Michaił Gorbatschow i sytuacja się powtarza.
Prezydent rozpił się z Maliniakiem, nawet specjalnie przywiezioną na tą okazję wodkę. Szef fabryki podchodzi na następny dzień do Maliniaka i pyta:
- Skąd wy takich ludzi znacie?
Na to Maliniak odpowiada:
- A jeździło się trochę po świecie...
- Ale papieża to wy chyba osobiście towarzyszu Maliniak nie znacie?
- Jak to nie? Karol? Toć to mój najlepszy przyjaciel z czasów młodosci! Jak szef chce to pojedziemy do
Watykanu i na własne oczy szef zobaczy jak pozdrawiam z papieżem pielgrzymów. - Załozyli się o tysišc
dolarów, że Maliniak tego nie zrobi. Wybrali się następnie do Watykanu służbowym samolotem dyrektora fabryki - stojš na placu św. Piotra i Maliniak mówi:
- to szef niech tu poczeka, a ja idę pozdrawiać pielgrzymów.
Po chwili ku ogromnemu zaskoczeniu szefa Maliniak stoi z Papieżem na balkonie bazyliki watykańskiej i
pozdrawia pielgrzymów - nie minęło pół minuty jak szef zasłabł. Maliniak szybko dobiegł do szefa, cuci
go.
Gdy ten odzyskał przytomność Maliniak mówi:
- już wszystko dobrze - nie musi mi szef dawać tych pieniędzy, zresztš mam ich tyle, że nie potrzebuję.
Szef doszedł do siebie i mówi:
- To nie o to chodzi... Przed chwilą stanęła koło mnie grupka Arabów i jeden z nich spytał: "Co to za facet w białym stoi koło Maliniaka?"


Ten jest suuuuuuper Blue_Light_Colorz_PDT_04


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
geb
Zwietrzały Spirytus



Dołączył: 06 Wrz 2005
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nebraska

PostWysłany: Pon 17:27, 19 Wrz 2005    Temat postu:

Wchodzi facet do lasu i zdębiał.

Idzie facet koło budowy i go zamurowało.

Kupił sobie facet długopis, nieźle się popisał.

wychodzi facet na balkon , a tam wióry lecą. idzie na górę do sąsiada i widzi ,że sasiad struga wariata.

Idzie krawiec nocą i nagle zaszył się w ciemnościach.


Bajka o powidłach:
Powidłach są cztery dziury.

Bajka o magdzie:
ma gdzie nie ma z kim.

Bajka o senatorze:
leżę se na torze. Blue_Light_Colorz_PDT_19


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kemadas
Administrator



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tadżykistan

PostWysłany: Śro 21:19, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Idzie sobie chłopak przez las, idzie, idzie, idzie, idzie (nie wiem, jak daleko ma jeszcze...) No dobra... W końcu słyszy jakiś głos dobiegający z ziemi:

- Hej! Człowieku!

Schylił się, myśląc, że to jakiś krasnoludek, tudzież inny elf, szuka, szuka a tu ŻABA. Pyta się jej:

- A coś Ty za jedna?

Żaba mu odpowiedziała:

- Jestem zakletą księżniczką. Jeżeli chcesz, to możesz mnie odczarować. Wystarczy, że mnie pocałujesz.

A on nic nie odrzekł, tylko uśmiechnął się, podniósł żabkę i schował do kieszeni w koszuli. Żabce języka w gębie zabrakło (umrze biedactwo z głodu, bo nie będzie miała czym much łapać...) Po chwili ochłonęła i kusi z kieszeni biednego chłopca:

- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz to... to... to będziesz mógł przez tydzień robić ze mną co zechcesz! - szybko dokonczyła obietnicę żabka.

Chłopak ponownie nic nie odrzekł. Wyjął tylko żabkę z kieszeni, usmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka już nieco przyzwyczajona po pierwszych szoku ochłonęła trochę szybciej. Po chwili znów odzywa się do niego w te słowa:

- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz to będziesz mógł przez miesiąc robić ze mną co zechcesz! - widać zdesperowana była biedaczka...

A biedne, kuszone chłopię nic... Wyjął tylko żabkę z kieszeni, usmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka na to wzięła sie na odwagę (była wszak bardzo przyzwoitą i dobrze wychowaną księżniczką) i powiedziała:

- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz, to będziesz mógł przez rok robić ze mną, co zechcesz!

A chłopiec tylko wyjął żabkę z kieszeni, usmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka już całkiem zrozpaczona, straciła nadzieję na zdjęcie klątwy rozpłakała się i pyta się go:

- Słuchaj... powiedz mi, czemu ty taki dziwny jesteś? Mógłbyś przez rok robić ze mną, co zechcesz, a ty nic...

Na co wreszcie zareagował. Wyjął żabkę i odpowiedział jej:

- Widzisz malutka... Ja jestem informatykiem... Nie wiem na co mi dziewczyna... Zreszta co ja bym z nią zrobił... A taka gadająca żabka to fajna rzecz. Blue_Light_Colorz_PDT_15


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Łoś
Złooooooo.. ;[



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 654
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: fromlas

PostWysłany: Śro 21:26, 21 Wrz 2005    Temat postu:

oo jaaaaa, ale "bajeczka" masakra bez kitu...troszke doje*** 2f Blue_Light_Colorz_PDT_01

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Kemadas
Administrator



Dołączył: 01 Wrz 2005
Posty: 322
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tadżykistan

PostWysłany: Śro 21:29, 21 Wrz 2005    Temat postu:

Szedl facet przez ogród / i nalal w pory.
Szedl facet kolo dzwigu / i sie uniósl.
Szedl facet kolo koparki / i dal sie nabrac.
Szedl facet kolo betoniarki / i sie zmieszal.
Szedl facet kolo drutów / i go zelektryzowala wiadomoc.
Szedl facet kolo pieca / i sie zapalil.
Szedl facet kolo pily / i sie urznal.
Szedl facet kolo szczoty / i go przeczycilo.
Szedl facet kolo polki z przyprawami / i go opie*.*yli.
Szedl facet kolo bajora / i go przymulilo.
Szedl facet kolo czolgu / i go oblazly gasienice.
Szedl facet kolo samochodu / i sie przejechal.
Szedl facet kolo spluczki / i sie spuscil.
Szedl facet kolo prysznica / i sie splukal.
Szedl facet kolo sznurka / i oberwal.
Szedl facet kolo pomnika / i skamienial.
Szedl facet kolo cukierni / i cos go wpierniczylo.
Szedl facet kolo sklepu rybnego / i go wysledzili.
Szedl facet kolo kosciola / i lupnelo go w krzyzu.
Szedl facet kolo gilotyny / i stracil glowe.
Szedl facet kolo topora katowskiego / i go z nog scielo.
Szedl facet kolo sruby / i sie gdzies wkrecil.
Szedl facet kolo zlewu / i go zatkalo.
Szedl facet kolo korka / i sie zatkal.
Szedl facet kolo mydla / i zaczal sie pienic.
Szedl facet kolo kranu / i go olali.
Szedl facet kolo balaganu / i zaczal gadac bez sensu.
Szedl facet kolo wodociagu / i sie zmyl.
Szedl facet kolo mlotka / i byl troche stukniety.
Szedl facet kolo cementu / i go zamurowalo.
Szedl facet kolo noza / i zarznal kawal.
Szedl facet kolo piasku / i go wsypali.
Szedl facet kolo reflektora / i go olsnilo.
Szedl facet kolo wiezienia / i sie zamknal.
Szedl facet kolo dolu / i sie ponizyl.
Szedl facet kolo walca / i zaczal sie plaszczyc.
Szedl facet kolo punktu skupu opakowan szklanych / i nabili go w butelke.
Szedl facet kolo latarni / i go owiecilo.
Szedl facet kolo lopaty / i go wkopali.
Szedl facet kolo brzegiem morza / i zrobili z niego balwana.
Szedl facet kolo lustra / i mu sie odbilo.
Szedl facet kolo saperki / i mu dokopali.
Szedl facet kolo butelki / i mu wlali.
Szedl facet kolo stadniny / i zrobili go w konia.
Szedl facet kolo haka / i ktos sie do niego przyczepil.
Szedl facet kolo rzeki / i mu zmyli glowe.
Szedl facet podczas wichury / i gdzies zwial.
Szedl facet po lodzie / i sie zalamal.
Szedl facet po torach / i sie wykoleil.
Szedl facet po zboczu / i sie stoczyl.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
Sznek
Mistyczna Lokomotywa



Dołączył: 02 Wrz 2005
Posty: 241
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: marjenburg :]

PostWysłany: Czw 11:57, 22 Wrz 2005    Temat postu:

widze tutaj kilka iedociągnięć ;p
np :Szedł facet koło piekarni/ i się spiekł (chyba tak powino być nie?) Blue_Light_Colorz_PDT_09


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Autor Wiadomość
maalgorzata
Pieczarka



Dołączył: 04 Wrz 2005
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kenia :)

PostWysłany: Sob 21:58, 24 Wrz 2005    Temat postu:

wiecie czy msie rozni kobieta od Boga? Bóg jest nieograniczenie miłosierny, a kobieta niemiłosiernie nieograniczona. Blue_Light_Colorz_PDT_15

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu    Forum (nie)OFICJALNE Forum Szkolne Strona Główna -> Humor Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group

Arthur Theme
Regulamin